Siedziałem dzisiaj w swojej jaskini. Lacky ponownie bawił się moim
ogonem. Wchodził mi na głowę, skakał po mnie, a ja się nie ruszałem.
Byłem niczym zachipnotyzowany. Do jaskini wszedł Tay...
- Stary! Halo! Tu Tay! - Wołał. Rozejrzałem się i odskoczyłem w bok, gdy zobaczyłem Tay'a...
- Nie strasz mnie! - Krzyknąłem ze śmiechem. Spoważniałem... - Co ty tu robisz? To nie twój teren!
- Wiem, wiem... Może dołączę do was... Jeszcze myślę... - Powiedział Tay...
- Jesteś mi potrzebny!
- Czemu?
- Zakochałem się w alfie!
- W tej czarnej?
- Nom!
- Stary, to masz problem.
- Zauważyłem! Nie wiem jak jej powiedzieć...
- Kiedy już tu dołączę będziesz miał mniej takich problemów. - Powiedział i wyszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz