Z ranka zerwałem się ze spania, i czym
prędzej pobiegłem do mojej cioci Anastazji. Gdy doszedłem na miejsce zacząłem rozmowę
słowami:
-Cześć!!
-Witaj.-odparła Anastazja
-Słyszałem że szukasz kogoś do
restauracji.
-Tak, to prawda. Szukam nowego kelnera.
-To super! Chcę nim być!
-Nie wiem to zależy od Twojej mamy.
-Ona na pewno powie ,,Tak skarbie”, jak to
zawsze mówiła moja prawdziwa mamusia!- wykrzyknąłem radośnie.
-Nie wiem. Może lepiej najpierw zapytaj o
to mamę.
-Okej. Nie ma sprawy.
Po tym jak powiedziałem ,,sprawy” odwróciłem
się i zacząłem biec do naszej jamy. Byłem bardzo szczęśliwy. I mówiłem sobie
pod nosem:
-Na pewno się zgodzi!
I zacząłem wesoło śpiewać piosenkę ze
Smerfów.
Nagle wpadłem na kogoś i jeszcze z
zamkniętymi po zderzeniu oczyma powiedziałem:
-Przepraszam!
Zacząłem masować się po obolałej głowie. Nagle
zdałem sobie sprawę że wpadłem na moją mamę.
<Proszę dokończ Vaxanaria>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz