-Sam nie wiem...Wataha raczej mnie nie zaakceptuje... I
to mnie martwi... A jeśli kiedyś mnie w końcu zaakceptują,
to za kilka lat...
-Ale o czym mówisz Vixan? -zapytałam dość zdezorientowana - Wataha zaakceptuje Cię zawsze. O co chodzi?
Usiadłam obok niego i jeszcze raz zapytałam troskliwym głosem.
-Ale co się stało? O co chodzi?
-Nic już...
-No powiedz. Chodzi o Twoją dawną watahę?
< Vixan, dokończ proszę >
TO NASZ 100 POST!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkim, którzy przyczynili się do takiej ilości opowiadań.