No...Wsasadzie jestem nadal człowiekiem....Jestem studentką....Moje
życie nie jest miłe i wstaniałe....Może zaczniemy od początku.....
Urodziłam się w pałacu....Mój ojciec był prezyndentem.Kiedy miałam 5 lat
przeprowadziliśmy się do francji.Tam chodziłam do przedszkola oraz
szkoły.I tak przez 10 lat.Do tej pory nie wiem czemu jeździliśmy tam i
spowrotem bo po 10 latach znów przyjechaliśmy do pałacu.Pewnej nocy
obudziły mnie krzywki i dźwięki strzelania.Kiedy zeszłam na
dół....Zobaczyłam leżącą na ziemi mamę....Nie żyła...Mój ojciec wtedy
uciekł....Zadzwoniłam po karetke i tych innych....Pół roku później
zaczełam naukę od nowa....Tata już był ale....Był strasznie nerwowoy i
agresywny....Kiedy miałam już 18 lat mój ojciec odszedł i mnie zostawił z
tym wszystkim....Z rachunkami i całym pałacem....Postanowiłam sprzedać
dom i zamieszkać w akademiku....Pewna dziewczyna plotkowała o mnie, że
jestem taka, a nie inna i takie tam....Pewnej nocy obudziłam się w
lesie...Kiedy wstałam nie mogłam uwieżyć kim jestem i czemu....Byłam po
prostu wilkiem!Pobiegłam szukać jakieś watahy....Tak znalazłam się
tutaj.....Nie mam tak ogólnie przyjaciół.....Zostałam zraniona....Przez
20 lat to samo....Jednak szukam kogoś komu zaufam ; ) .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz