wtorek, 14 maja 2013

od Vixan'a- CD historii Vaxanarii

Tay i ja mieliśmy fajne zadanie. Z tego co wiem, to kochamy szpiegować... Podszedłem jeszcze do Lacky'ego i pogłaskałem go po głowie. Przytuliłem Vaxanarię i dołączyłem do Tay'a, który już wychodził.
- Ale będzie jazda. - Powiedział już sobie wszystko wyobrażając.
- No nie wiem Tay. - Powiedziałem. - Trzeba być ostrożnym.
- Wiem, stary.
- Mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje...
- Stary, wyluzka. Nikt cię nie zje.
- Założysz się? - Zapytałam z uśmiechem. Tay pokręcił lekko głową. - No właśnie. I co?
- A kto cię ma niby zjadać?
- Niedźwiedź?
- Tu nie ma niedźwiedzi. - Powiedział Tay. Gestem pokazałem mu, żeby odwrócił głowę. Jakieś 200 metrów od nas stał niedźwiedź.
- Musimy go ominąć. Na szczęście śpi. - Powiedziałem. I wtedy idąc równo nadepnęliśmy na konar. Niedźwiedź się nie obudził...
- Uff... - Westchnął Tay.
- Masz rację. Przyspieszmy trochę, inaczej się obudzi. - Powiedziałem. - Bezpieczniej będzie wejść na te skały i po nich iść. Przynajmniej nie nadepniemy na konar. - Dodałem. Wskoczyliśmy na skały i zaczęliśmy długo rozmawiać... Nie wiedzieliśmy, że tuż za nami czai się niebezpieczeństwo.
C.D.N.

2 komentarze: