- Zgadzam się. Trzeba wysłać szpiega. - Powiedziałem.
- Ale którego?
- Tay, narada. - Westchnąłem. Odeszliśmy nieco dalej.
- Oni są niebezpieczni. Ja będę stał na czatach, a ty się rozejrzysz. - Powiedział Tay.
- Dobry pomysł. - Odparłem.
- Dzięki, stary. - Odpowiedział. Poszliśmy z powrotem do watahy.
- Ustalone? - Zapytała Vaxanaria.
- Tak.
- I jaki werdykt?
- Idziemy razem! - Krzyknęliśmy chórem.
< Vaxanaria, dokończ proszę. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz