Nagle oprzytomniałam. Usłyszałam jak Tay pyta o moje samopoczucie. Już
miałam coś odpowiedzieć, ale zakrztusiłam się. Zaczęłam kasłać, aż w
końcu odzyskałam oddech.
-Nieźle oprócz tego, że jest mi niedobrze i kręci mi się w głowie.- powiedziałam.
-To skutki uboczne. Zaraz miną.- jak na zawołanie stopniowo przestawało mi być niedobrze. Kilka Tay`ów zmieniło się w jednego.
-Dzięki. Nie wiem co bym zrobiła.- nagle przypomniałam sobie o rozmowie tamtych wilków.- O nie...- szepnęłam.
-Co się stało?- zapytał wyraźnie zaniepokojny Tay. Spojrzałam na niego przerażona.
-Oni... zaatakują jutro o świcie. 70 albo więcej...potem...- mówiłam jąkając się, ale na szczęście Tay zrozumiał mnie.
Tay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz