Dostałem wiadomość. Od Dalii...
- Ja nie mogę! - Krzyknąłem wściekły. - Oni... oni się doigrali! -
Dodałem warcząc. Niezauważony przez innych pobiegłem na północ. Wodziłem
wzrokiem wszędzie, szukając wadery. W kółko powtarzałem w myślach ,,Oni
się doigrają... Jak ich dorwę!'' Moją głowę rozsadzało z wściekłości.
Akurat Dalię musieli porwać! Mnie się nie dało?! Nagle natknąłem się na
jakiegoś samca...
- A dokąd to? - Zapytał jednocześnie drwiącym i szyderczym głosem. Wiedziałem, że jestem niedaleko.
- Spadaj. - Powiedziałem. Uderzyłem go w głowę, a następnie walnąłem nim
o drzewo. Był nieprzytomny. Wtedy usłyszałem głos Dalii, była jakieś
150 metrów ode mnie. Natychmiast zacząłem biec... Dotarłem do jaskini,
gdzie była uwięziona...
- Zaraz cię uwolnię! - Powiedziałem, a następnie pobiegłem w poszukiwaniu czegoś czym mógłbym staranować ''drzwi'' do jaskini.
<Dalia, co robiłaś podczas mojej nieobecności? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz