-Co?! - zdenerwowałam się.
Miarka się przebrała. Żeby porywać szczeniaki! Toż to jakieś bezduszne dranie! Nie skrzywdzą szczeniąt, nie pozwolę!
-Na pewno chcą nam grozić. Może chcą żądać byśmy się poddali w zamian za Angel? Na pewno chcą nam grozić! Na pewno! - powtarzałam wściekła.
Natily płakała. Bała się o córkę. Podeszłam do niej i usiadłam obok.
-Spokojnie. Nie damy jej skrzywdzić. Nic jej nie zrobią, dopilnuję tego, obiecuję! - starałam się ją uspokojić, ale sama nie wierzyłam, czy zdołam dotrzymać obietnicy.
Wstałam jeszcze bardziej wściekła na tych drani.
-Dosyć tego! Najpierw mój syn, potem Angel. Oni chcą zabrać nam to, na czym nam zależy, byśmy czuli się bezradniejsi. Nie możemy na to pozwolić. Już koniec dobrodusznej obrony i uników, czas coś zrobić. Nie damy sobą pomiatać! Zakończymy to z godnością! Damy radę!
-Ale oni są liczniejsi i silniejsi! Nie daj się ponieść emocją! - przywracał mi9 rozum Vixan.
-Wiem. - posmutniałam - Ale musimy coś zrobić! Zwołamy zebranie i uzgodnimy strategię. Musimy działać!
(chodzi o to samo zebranie, co w CD historii Moon i Drake'a)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz