Wyszłam przed jaskinię i wspięłam się po drzewie na wysoki głaz. Zawyłam z całych sił kilkanaście razy w różne strony. Aż słabo mi się zrobiło. Zeszłam na dół i postanowiłam czekać. Po ok. 10 minutach część wilków się zebrała.Weszłam na stertę skał, tak, że byłam wyżej.
-Słuchajcie kochani. Jak wiecie nasza wataha jest obecnie w stanie wojennym i nie jest najlepiej. Zebranie to odbywa się z powodu z tą wojną związanego, a mianowicie braku części członków watahy. Jak widzicie, część nie przyszła i podejrzewamy porwanie. W dodatku porwana została też Angel, córka Natily. Jestem z tego powodu bardzo zaniepokojona i zdenerwowana. Ogłaszam, że już nie będziemy brać biernego udziału w bitwach. Bierzemy sprawy w swoje łapy! Nie damy sobą pomiatać! Nie pozwolimy się terroryzować i zastraszać! Nie skrzywdzą nikogo z mojej watahy! Damy radę!
Po mojej przemowie zeszłam z podwyższenia i zaczęłam planować.
-Słuchajcie, potrzebujemy jakiejś strategii. Zebrałam już kilka planów, ale chcę, byście powiedzieli mi jaką macie opinię na ich temat.
-Tak?
-Otóż Moon miała pomysł, by Natily pomogła mocą roślin. Mogłabyś?
-Pewnie.
-Jest też pomysł, by wysłać szpiega. Później zakraść się do wrogiej watahy i spróbować odbić porwanych.
-Może się udać.
-Ale musimy trzymać się razem. Całą watahą wyruszymy i będziemy walczyć. Nie wiem tylko co ze szczeniętami. Natily musi iść na wojnę, bo jej moc jest nam wyjątkowo potrzebna. Kto zostanie ze szczeniętami?
< Ma ktoś jakieś pomysły? Mogą być krótkie opowiadania, rzucajcie pomysły na strategię! >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz