Byłam nieco nieprzytomna. Tay powiedział, żebym zaczekała i sam wybiegł.
Byłam słaba, ale na szczęście lek Tay`a zaczął powoli działać.
Spróbowałam wstać. Chwiałam się trochę, ale w końcu się pozbierałam i
nie chcąc zostawiać ich samych pobiegłam za Tay`em.
-Co robisz!?- krzyknął widząc jak go doganiam.
-Idę z tobą! Za wiele mnie ominęło, żebym przegapiła jeszcze więcej!- idkrzyknęłam i wyrównałam bieg.
Tay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz