sobota, 4 maja 2013

od Tay'a- CD historii Dalii

Wziąłem waderę na grzbiet. *Już nie żyjesz prostaku!*- krzyknąłem w myślach. Nic nie słyszałem. Jedynie łomot mojego serca i wolne bicie serca Dalii...
- Trzeba jej zaaplikować jakiś lek... - Powiedziałem i ruszyłem w stronę mojej jaskini, w której mieszkałem za czasów młodszych lat [gdy w wieku ludzkim miał jakieś 19-20 lat]. - Jak dobrze, że chciałem być medykiem! - Powiedziałem uradowany. Ostrożnie położyłem Dalię na posłaniu ze skóry łosia i zacząłem szperać w poszukiwaniu kilku składników do zrobienia lekarstwa. Prawie wszystko było potłuczone, tylko 3 fiolki zostały nienaruszone. Brakowało jeszcze jednej...
- Co robić?! - Pytałem siebie samego. - Nie pozwolę jej umrzeć! Jakimś cudem znalazłem nieco popękaną buteleczkę. Zmieszałem wszystko i przelałem do największej fiolki. Wlałem Dalii do pyszczka...
- Jak się czujesz? - Zapytałem.

<Dalia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz