sobota, 18 maja 2013

od Vaxanarii - CD historii Natily

Anastazja zabraniała mi nadwyrężać skrzydło, które jakiś czas temu ciężko złamałam i długo się zrastało, ale nie mogłam zostawić Natily.
-Natily! Trzymaj się! - krzyknęłam i wzbiłam się do lotu.
Błyskawicznie podleciałam bardzo blisko nich. Wzięłam Angel w pysk, by Natily mogła lepiej się złapać. Szybko zabrałam małą na górę, do reszty watahy i błyskawicznie wróciłam do Natily.Jeden z kamieni, na których stała odpadł i już nieomalże nie miała podparcia.
-Złap się mnie! - krzyknęłam.
Natily z lękiem spojrzała w dół wysokiej przepaści i zamknęła oczy, po czym wskoczyła łapami obejmując mnie za szyję. Ja równiej złapałam ją łapami, bo jakby teraz spadła - zginęłaby. Było mi bardzo ciężko, ale mocno machając skrzydłami doleciałam na górę. Upadłam na ziemię, a razem ze mną Natily. Angel uradowana przybiegła powitać się z mamą, zapytać, czy wszystko w porządku i podziękować. Natily była bardzo szczęśliwa z widoku córki, bardzo przeżywała jej zniknięcie. Ja podniosłam się lekko podrapana z kamienistego zbocza urwiska i bez słowa przyglądałam się szczęśliwa, że nic im nie jest.

< Dokończy ktoś? Proszę. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz