Wstałam rano. Vixan, Lacky'ś i szczeniaki spali nadal. Wszystkie maluchy spały słodko przytulone do ich taty, a obok mój najstarszy syn.
-Już wstałaś? - szepnął Vixan lekko uchylając oczy.
-Oh, nie wiedziałam, że nie śpisz. - odpowiedziałam również szeptem.
-Słońce zaświeciło mi w oczy.
Uśmiechnęłam się.
-Nie wstawaj, bo je obudzisz. Pójdę coś upolować.
-Dobrze.
Znów się uśmiechnęłam i wyszłam z jaskini mówiąc nadal szeptem:
-Zaraz wracam. - i skierowałam się na łąkę.
Szłam spacerkiem i oglądałm sie na około. Poranek był wyjątkowo ładny. Niepokoiło mnie trochę tylko to zawieszenie w atakach wrogów. Może coś szykują... Ale na razie wolałam o tym nie myśleć. Nagle wpadłam na innego wilka.
-Oh...Przepraszam, zagapiłam się.
< Ktoś dokończy? Może jakiś wilk, który nie pisał nic ostatnio. Śmiało, piszcie ;-) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz