- zbyt wiele niestety nie pamiętam. Więc zaczne może od tego momentu w którym się obudziłam w środku nocy w lesie:
Kiedy zdałam sobie sprawę że jest środek nocy i jestem sama w lesie
ogarnął mnie paniczny strach bo jak tu sama 10 miesięczna bezbronna
wilczyca miała by sobie poradzić z wrogą jej istotą?
No ale w końcu – pomyślałam – nie jest tak źle ojciec mnie nauczył
polować na wszelki wypadek i jak się trochę bronić, głównie uników dam
sobie radę! W każdym razie muszę bo inaczej zginę haniebnie! – dodawała
sobie w ten sposób otuchy i nadziei. Ruszyłam przed siebie, szłam ok. 16
godzin aż wyczerpana z sił, pragnienia i głodu doszłam nad brzeg
krystalicznie czystego strumyka górskiego. Wypiłam dużo wody w związku z
czym doszło mi trochę energii, w pobliżu zauważyłam młodą sarnę.
Jednym zwinnym susem skoczyłam jej do gardła i czekałam aż oznaczające
śmierć drgawki przeszły jej i martwą zwierzynę zaczęłam pochłaniać
błyskawicznie w obawie przed innymi wilkami.
I tak było przez następny rok i drugi, postanowiłam że codziennie będę biegła 20 kilometrów przez las na wschód.
W wieku 3 lat postanowiłam zadomowić się na jakiś czas w jaskini przy
jeziorze przy którym zawsze mogłam upolować dużo zwierzyny i najeść się
do syta.
Pewnego dnia nad wodę przyszła jakaś podejrzanie dziwna wilczyca,
okazało się że nie ma złych zamiarów. Postanowiła się zająć mną (
oczywiście ta wilczyca nadała mi imię shira)
Zaczęła mnie trenować w szybkości; wiedziała że to będzie dla mnie
najlepsze gdyż ona pierwsza przede mną zauważyła rosnące mi skrzydła i
rogi dlatego też uczyła mnie jak walczyć i się bronić.
- Shira rośnie w siłę! Iw ogóle jest świetna w prawie wszystkim nigdy
mnie nie zawiodła już za niedługo będzie czas żeby powiedzieć jej o tym
iż musi mnie opuścić musi radzić sobie sama.- podsłuchałam jak
rozmawiała ze swoim partnerem na zewnątrz, więc bez uprzedzenia w nocy
postanowiłam uciec. I tak też zrobiłam nie wiem co dalej było z tamtą
wilczycą. Po opuszczeniu jej dużo ćwiczyłam sama tego czego mnie uczyła i
dodawałam do tego coraz trudniejsze wyzwania aż w końcu miałam pewność
że dopięłam swego! Byłam w stanie włączyć się do jakiejś watahy i tą
watahą była wataha wojny i wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz