Harxia chyba trochę za bardzo przesadza z tą ostrożnością. Nie chce
wyjść? Jesteśmy szczeniętami i naszym zadaniem jest rozrabianie [według
mnie] i uciekanie z domu. Dotarliśmy nad jakiś potoczek. Elvis wszedł do
wody, a ja i Omega siedziałyśmy na łące. Jadłyśmy owoce, niektóre
gorzkie, inne słodkie, a jeszcze inne kwaśne. Niektóre wypluwałyśmy
natychmiast, inne zjadałyśmy szybko i w dużych ilościach. Zaczęły nas
boleć brzuchy, a Elvis zmęczył się pływaniem. Zaczęło się ściemniać...
- Rodzice muszą długo spać. - Powiedziała Omega.
- Albo nas szukają. - Rzekł płynący w stronę brzegu Elvis.
- To może wracajmy... - Zaproponowałam.
- Ale... Ale skąd przyszliśmy? - Spytała Omega.
- Chyba się zgubiliśmy. - Oznajmiłam.
< Omega, co zrobimy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz