Zdziwiłam się na widok przemoczonego szczeniaka.
-W porządku Dastanie. Tylko dlaczego sam byłeś na dworze? Czy Natily wie, że nie ma Cię w jaskini? - zaniepokoiłam się.
-Na pewno wie. - usłyszałam głos Omegi - Chodź! - zabrała mi go z przed nosa.
Chciałam na nią nakrzyczeć, że przeszkadza mi w rozmowie, ale Harxia podeszła do mnie i Vixan'a.
-Możemy się pobawić z Dastanem? - zapytała grzecznie.
-Tak. Do puki burza nie ustanie zostanie tutaj. - powiedziałam lekko zdenerwowana patrząc na Omegę.
Waderka uśmiechnęła się i poszła do rodzeństwa rozmawiającego z naszym gościem. Siedziałam chwilkę patrząc na nich.
-Coś się stało Vaxi? - zapytał troskliwie mój partner.
-Nie, nic... Pójdę do Natily powiedzieć, że mały tu jest. Popilnuj szczeniaków. - odpowiedziałam wstając.
-Okej! - odpowiedział i wyszłam.
Na zewnątrz szalała burza. Choć był wieczór, było ciemno jak nocą. Gdy weszłam do jaskini Natily byłam już przemoczona do suchej nitki.
-Witaj Natily. - przywitałam się u wejścia.
Wilczyca odwróciła się do mnie. Verii i Shadow bawili się z Angel.
-Dastan jest u nas. Nie wiem czy wiesz... - zaczęłam od razu.
-Oh, jakie szczęście! Właśnie go szukałam. Wiedziałam, że na deszcz gdzieś się schowa.
Uśmiechnęłam się do niej.
-Przed chwilą przyszedł. Moje szczeniaki się z nim bawią, niech zostanie do końca burzy. Później go przyprowadzę.
-Dobrze. - zgodziła się Natily.
-To ja do nich idę. Pa pa! - pożegnałam się w nią i szczeniakami.
-Pa! - odpowiedzieli wszyscy.
Wyszłam i wróciłam do mojej jaskini.
< Dokończy któryś ze szczeniaków? Elvis, Fatamana, Dastan... jak nie, no jutro ja dokończę od którejś z moich >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz