Byłem uradowany! Przytuliłem moją partnerkę bardzo ostrożnie, żeby Dalia nie odczuwała bólu brzucha.
- Jestem taki szczęśliwy. Kocham Cię. - Powiedziałem.
- Ja Ciebie też. - Odpowiedziała Dalia.
- Musisz teraz odpoczywać. Poczekaj chwilę. - Rzekłem. Pobiegłem nad rzekę i złapałem dużą sarnę, idealną na obiad dla dwojga. Przybiegłem z powrotem do partnerki, która stała w tym samym miejscu.
- Pójdziemy do jaskini, ok? - Spytałem.
- Jasne. - Odpowiedziała. Będąc już w jaskini zjedliśmy sarnę. Dalia położyła się na ''chwilę''. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnęła. Poszedłem do Vixan'a podzielić się z nim dobrą nowiną, potem musiałem nazbierać leczniczych ziół, by Dalia nie odczuwała tak tych skurczów. Tak przeleciał mi cały dzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz