Razem z Omegą śmialiśmy się niestanie. Błoto skapywało z nas co chwilę. Po kilku minutach zaczął padać deszcz. Błotna paćka szybko się z nas zmyła. Już mieliśmy chować się do jaskini, jednak nagle ulewa ustała. Znowu otaczało nas błoto. W pewnym momencie wpadła mi w oko jabłonka. Na najniższej gałęzi rosło ładne jabłko. Ruszyłem w stronę drzewa. Próbowałem wdrapać się po korze, ale miałem zbyt śliskie łapy, więc po chwili upadłem, rozchlapując błoto na wszystkie strony. Przy okazji rąbnąłem głową w jabłoń, z której jabłko spadło mi prosto na głowę. Wszyscy się zaśmiali. Omega podeszła do mnie i pomogła mi wstać. Wziąłem jabłko, które na szczęście się nie ubłociło, i podałem Omedze.
<Omegusia, smakowało jabłuszko? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz