Był ranek nie spałem całą noc. Cały czas zwiedzałem okolice watahy, widziałem kilku członków watahy. Tak sobie chodziłem i spotkałem Anastazje, przywitałem się radośnie.
-Cześć, jestem Szasta.-powiedziałem.
-Ja Anastazja, jesteś tu nowy?
-Tak.- uśmiechnąłem się.
-Pokazać ci okolice?
-Chętnie.
Poszliśmy na długi spacerek, było popołudnie zgłodnieliśmy poszliśmy coś zjeść w tym czasie rozmawialiśmy. Nowa przyjaciółka okazała się wegetarianką. Potem patrzeliśmy w chmury i rozmawialiśmy.
<Anastazja dokończ proszę >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz