Po może dwóch lub trzech godzinach nurkowania wszyscy wyszliśmy z wody i
położyliśmy się na trawie. Obserwowaliśmy pędzące nad nami chmury.
-Tamta wygląda jak królik!- zaśmiała się Fatamana
-A tamta jak łabędź!- dodałem
-No, a ta obok łabędzia to dżdżownica!- dodała również Angel
Wszyscy buchnęliśmy śmiechem. Jeszcze przez kilka minut bawiliśmy się w
rozpoznawanie chmur. Gdy wszyscy umilkli, podleciał do mnie motyl.
Chciałem go złapać, więc biegłem za nim.
-Dastan?! Dokąd biegniesz?- krzyknęła Angel
-Za motylkiem!
Po chwili cała grupka popędziła za mną. Omega wyprzedziła mnie i
próbowała złapać motyla. Też próbowałem ją wyprzedzić. Podczas biegu
potknąłem się o kamień i runąłem przed siebie. Nigdzie nie było motyla, a
ja odczuwałem odruchy wymiotne. Wszyscy patrzyli na mnie z odrazą i
myślą, że zaraz puszczę pawia. Zamiast tego wyplułem motyla, który teraz
wzleciał do góry. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
<Proszę, niech ktoś (Omega, Harxia, Fatamana, Elvis lub Verii) z Was dokończy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz