piątek, 29 marca 2013

od Vaxanarii - CD historii Anastazji


Anastazja wyszła szczęśliwa z jaskini, chyba się szykować. Cóż, to był niecodzienny pomysł. Przecież wilki jedzą raczej to, co upolują, nie w restauracji. W dodatku roślinki... Czy jej żołądek to zniesie? No cóż, to cała moja przyjaciółka - wyjątkowa. Tyle, że to, co jej gatunek je, nie zależy od niej, tylko od ... gatunku. Ale przecież Natily też jest wegetarianką i żyje. No cóż. To ich decyzja, mnie nic do tego, a Anastazja się cieszy. Był już wieczór, więc położyłam się - jutro przed wschodem słońca idę na polowanie. Spałam. Gdy obudziłam się rano tak jak zamierzałam poszłam na polowanie. Miałam szczęście, nieopodal przebiegało stado jeleni. Upolowałam 1 słabą sztukę i jedno młode. Wróciłam ze zdobyczą do jaskiń. Była już pora śniadania, więc zwołałam wilki do mojej jaskini. Natily jak zwykle nie jadła, ale Anastazja też nie ruszyła swojej małej porcji, którą zwykle jakoś na siłe zjadała.
-Anastazja, o co chodzi. - powiedziałam troskliwym tonem.
-Wiesz co, postanowiłam, że ja już jestem całkowitą wegetarianką. - odpowiedziała podekscytowana nowym stylem życia.
-Ach... - westchnęłam odwracając wzrok.
-O co ci chodzi? - zapytała.
-O nic, tylko boję się, czy twój żołądek to wytrzyma. Jesteś mięsożercą!  - powiedziałam.
-Nie, od teraz roślino-.
-Ale jesteś wilkiem, tak się urodziłaś i to może Ci zaszkodzić, boję się o twoje zdrowie.
-Nie musisz, Natily też nie je mięsa, też jest wilkiem i też jest zdrowa.
-Och, rzebyś miała rację. - powiedziałam i wyszłam się przewietrzyć.
Może to źle, że się tak wtrącam w jej życie? Przecież ona się z tego cieszy, poza tym Natily też tak żyje.
Ciekawe jak jej wyjdzie z tą pierwszą ,,wilczą restauracją''.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz