czwartek, 28 marca 2013

od Natily- Moja historia oraz jak dołączyam

Urodziłam się w bardzo pięknej krainie. Był tam wielki las, dużo rzek i wodospadów. Zawsze mieliśmy na co polować. Miałam wielu znajomych i przyjaciół. Jednak wrogie watahy często nas napadały. Nie były to żadne wojny, ale bójki, w których udział brało nie więcej niż 3-4 wilki.

Uwielbiam przyrodę. Moim ulubionym zajęciem jest przechadzka wśród różnych drzew, krzewów oraz przebywanie w towarzystwie małych, puchatych zwierzątek. Może to wydawać się dziwne, ale jestem wegetarianką. Nigdy nie odważyłam się zaatakować jelenia, lub nawet polnej myszki. Niektórzy moi rówieśnicy wyśmiewali się ze mnie z tego powodu, ale jakoś to znosiłam. Większość czasu spędzałam na opiekowaniu się przeróżnymi stworzonkami. Szczerze, wolałam poznawać przyrodę niż spędzać czasu ze znajomymi. Jednak pewne wydarzenie odmieniło moje życie... na zawsze.

Rankiem spacerowałam sobie laskiem nucąc jakąś melodię. Obserwowałam budzące się wiewiórki i kwitnące kwiaty. Nagle usłyszałam, jak trochę dalej ode mnie jakieś wilki rozmawiają. Jednak po ich głosach rozpoznałam, że nie należą do mojej watahy. Jednak były mi skądś znajome. Dyskusja miała temat jakiejś walki. Wilki planowały całą armią zaatakować moją watahę w celu powiększenia terenu. Ponieważ była to wataha stokrotnie większa i potężniejsza od naszej, nie mieliśmy żadnych szans. Prędko pobiegłam powiadomić nasze Alfy. Rozkazano mi zabrać wszystkie szczenięta jak najdalej. Moja rodzina miała iść ze mną. Reszta watahy musiała stanąć do walki. Moja przyjaciółka miała właśnie takie zadanie. Bardzo błagałam, aby ona mogła także iść z nami, co jednak się nie opłaciło. Bardzo się rozpłakałam, gdyż obie byłyśmy jak siostry...
Wyruszyliśmy całą grupą w podróż. Udało nam się uciec na czas. Jednak ja postanowiłam opuścić moją rodzinę i poszukać domu, który pozwoli mi zapomnieć o tym, że moja najlepsza przyjaciółka może zginąć, i że nigdy jej już nie zobaczę. Odnalazłam Watahę Wojny i Wolności. Tamtejsza Alfa, Vaxanaria, zgodziła się abym dołączyła. Jednak nie mogę przestać myśleć o straconej przyjaciółce. Od tego czasu stałam się bardziej nieśmiała i niezależna. Ale mimo wszystko nie miałam całkowitej pewności o tym, że ona nie żyje. Może kiedyś ją jeszcze zobaczę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz