Właśnie spałam, kiedy obudziła mnie wiadomość od Tay'a. O nie! Szybko wybiegłam z jaskini. Kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam, jak Revi wymierza cios Tay'owi. Stłumiłam krzyk Nie mogłam nic zrobić. Parę metrów dalej stała Vendy przywiązana do drewnianego kołka. Zaczęła krzyczeć. Revi podszedł do niej. Chciał ją zabić! Wyskoczyłam zza krzaków i stanęłam między nim, a moją córką, która przerażona chlipnęła.
-Proszę, proszę... Kogo wiatr tu przywiał.-zaśmiał się.
-Zostaw moją córkę w spokoju! Masz już mnie!- warknęłam. Byłam u kresy cierpliwości. Revi jakby to wyczuł i zbliżył się.
-Nie... Jeszcze jesteś za silna.- powiedział i spróbował mnie przeskoczyć, żeby zabić Vendy. Na szczęście byłam szybsza. Skoczyłam do góry i w powietrzu zamachnęłam się łapą. Trafiłam. Wilk spadł na ziemię i uśmiechnął się. O to mu chodziło. O doprowadzenie mnie do ostateczności. W tej samej chwili zobaczyłam, jak Tay podnosi się z ziemi. Nagle poczułam czyjeś zęby, które wbiły mi się nieco poniżej tchawicy. Po raz pierwszy utknęłam w potrzasku...
<Tay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz