- Tay! -
Krzyknęła. To było ostatnie, co usłyszałem. Cień otoczył mnie ze
wszystkich stron i zaczynałem się w nim powoli gubić. Powietrza było
coraz mniej, na dodatek było skażone cieniem.
Za pomocą mocy
śniegu, rozproszyłem cień otaczający mnie z każdej strony. Kiedy się
oswobodziłem, natychmiast rzuciłem w zdezorientowanego basiora strumień
lodu. Dalia dołączyła strumieniem ognia i światła, z drugiej strony.
Miał mnóstwo blizn, wypalonych w ciele, a także stracił czucie w łapie,
która zamarzła pod wpływem uderzenia lodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz